Bardzo zależało mi, żeby moje ostatnie dni w Portugalii nie były wyłącznie pakowaniem się, więc zrobiłem to trochę wcześniej, wysłałem bagaż kurierem do Polski i zaplanowałem sobie jeszcze jedną, ostatnią portugalską wycieczkę, do Lizbony, żeby po raz ostatni pospacerować po jej najpiękniejszej dzielnicy, Belem.
Chociaż sama stolica nie zachwyciła mnie aż tak bardzo (jestem #teamPorto), jej oddalona o 10 kilometrów dzielnica Belem (pl. Betlejem) urzekła mnie już podczas pierwszych dni w Portugalii. Wtedy po okolicy oprowadzał mnie Jose z Couchsurfingu. Później przyjechałem tu jeszcze trzy razy.
Do Belem najlepiej dojechać tramwajem nr 15 i jeśli będziesz mieć trochę szczęścia, nie będzie to nowy pojazd klimatyzowany, ale zabytkowy wagon. Chociaż zwykle jest on oklejony reklamami i ledwie można dostrzec jego charakterystyczną żółtą barwę, to i tak bez wątpienia taka przejażdżka w trzeszczącej, bujającej maszynie ma więcej uroku.
Co zobaczyć w Belem
Jeżeli patrzy się na Lizbonę z kołującego nad nią samolotu, można dostrzec długi jasny budynek, którym okazuje się być Klasztor Hieronimitów (port. Mosteiro dos Jerónimos), zlokalizowany właśnie w Belem. Zbudowany został, jakżeby inaczej, w charakterystycznym dla Portugalii stylu manuelińskim. Znaleźć w nim można nagrobek Vasco da Gamy oraz znanego w kraju pisarza Luisa de Camõesa. Niedaleko znajduje się Centrum Kultury Belem (Centro Cultural de Belem), w którym mieści się Muzeum kolekcji Berardo (Museu Colecção Berardo) z bogatą kolekcją sztuki współczesnej. Wejście do muzeum jest bezpłatne.
Największą atrakcją cieszą się jednak dwie budowle zlokalizowane przy spacerowym deptaku tuż przy rzece Tag. Pierwszy to Pomnik Odkrywców (Padrão dos Descobrimentos), przedstawiający znane nazwiska z okresu wielkich odkryć geograficznych. Na uwagę zasługuje marmurowa posadzka przed pomnikiem, prezentująca trasy żeglarzy i daty z odkrytymi lądami. Drugi obiekt to Wieża Belem (Torre de Belém), która w przeszłości pełniła funkcje militarne, kontrolując też statki wpływające do Lizbony. Jest to jeden z najbardziej charakterystycznych zabytków miasta.
Po spacerze przychodzi czas na odpoczynek, kawę i coś do zjedzenia i tutaj najodpowiedniejszym miejscem będzie Pastéis de Belém. Najsłynniejsze ciasteczka Portugalii z ciasta francuskiego z kremem, które wszędzie poza tym miejscem nazywane są pastéis de nata, przyciągają do cukierni tysiące turystów, a kolejka potrafi ciągnąć się przez kilkanaście metrów wzdłuż chodnika. Babeczki są po prostu przepyszne – posypane cukrem pudrem i cynamonem można jeść w nieskończoność (oraz obowiązkowo zabrać także kilka na wynos!), a właśnie w Belem smakują one najbardziej – według historii to właśnie tutaj się narodziły i tylko kilka osób na świecie zna przepis.
Ta strona korzysta z plików cookie. Więcej informacji w polityce prywatności – kliknij tutaj. Akceptuję
Polityka prywatności
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Bardzo zależało mi, żeby moje ostatnie dni w Portugalii nie były wyłącznie pakowaniem się, więc zrobiłem to trochę wcześniej, wysłałem bagaż kurierem do Polski i zaplanowałem sobie jeszcze jedną, ostatnią portugalską wycieczkę, do Lizbony, żeby po raz ostatni pospacerować po jej najpiękniejszej dzielnicy, Belem.
Chociaż sama stolica nie zachwyciła mnie aż tak bardzo (jestem #teamPorto), jej oddalona o 10 kilometrów dzielnica Belem (pl. Betlejem) urzekła mnie już podczas pierwszych dni w Portugalii. Wtedy po okolicy oprowadzał mnie Jose z Couchsurfingu. Później przyjechałem tu jeszcze trzy razy.
Do Belem najlepiej dojechać tramwajem nr 15 i jeśli będziesz mieć trochę szczęścia, nie będzie to nowy pojazd klimatyzowany, ale zabytkowy wagon. Chociaż zwykle jest on oklejony reklamami i ledwie można dostrzec jego charakterystyczną żółtą barwę, to i tak bez wątpienia taka przejażdżka w trzeszczącej, bujającej maszynie ma więcej uroku.
Co zobaczyć w Belem
Jeżeli patrzy się na Lizbonę z kołującego nad nią samolotu, można dostrzec długi jasny budynek, którym okazuje się być Klasztor Hieronimitów (port. Mosteiro dos Jerónimos), zlokalizowany właśnie w Belem. Zbudowany został, jakżeby inaczej, w charakterystycznym dla Portugalii stylu manuelińskim. Znaleźć w nim można nagrobek Vasco da Gamy oraz znanego w kraju pisarza Luisa de Camõesa. Niedaleko znajduje się Centrum Kultury Belem (Centro Cultural de Belem), w którym mieści się Muzeum kolekcji Berardo (Museu Colecção Berardo) z bogatą kolekcją sztuki współczesnej. Wejście do muzeum jest bezpłatne.
Największą atrakcją cieszą się jednak dwie budowle zlokalizowane przy spacerowym deptaku tuż przy rzece Tag. Pierwszy to Pomnik Odkrywców (Padrão dos Descobrimentos), przedstawiający znane nazwiska z okresu wielkich odkryć geograficznych. Na uwagę zasługuje marmurowa posadzka przed pomnikiem, prezentująca trasy żeglarzy i daty z odkrytymi lądami. Drugi obiekt to Wieża Belem (Torre de Belém), która w przeszłości pełniła funkcje militarne, kontrolując też statki wpływające do Lizbony. Jest to jeden z najbardziej charakterystycznych zabytków miasta.
Po spacerze przychodzi czas na odpoczynek, kawę i coś do zjedzenia i tutaj najodpowiedniejszym miejscem będzie Pastéis de Belém. Najsłynniejsze ciasteczka Portugalii z ciasta francuskiego z kremem, które wszędzie poza tym miejscem nazywane są pastéis de nata, przyciągają do cukierni tysiące turystów, a kolejka potrafi ciągnąć się przez kilkanaście metrów wzdłuż chodnika. Babeczki są po prostu przepyszne – posypane cukrem pudrem i cynamonem można jeść w nieskończoność (oraz obowiązkowo zabrać także kilka na wynos!), a właśnie w Belem smakują one najbardziej – według historii to właśnie tutaj się narodziły i tylko kilka osób na świecie zna przepis.
Udostępnij ten artykuł, aby inni także mogli go przeczytać!