Ipanema. Jak spędziłem tydzień na najpiękniejszej plaży na świecie

ipanema

Tytuł tego wpisu może wydawać się wam trochę absurdalny. Kto by nie chciał leżeć sobie na plaży przez cały dzień, pić zimne piwko, patrzyć na ocean i zupełnie nic innego nie robić? W dodatku na JAKIEJ plaży – Ipanema uważana jest za najpiękniejszą (wg Travel Channel także najseksowniejszą) plażę nie tylko w Brazylii, ale i na całym świecie.

Plaża? Hell no!

Pewnie byłbym jedną z ostatnich osób, która podniosłaby rękę w górę, gdy ktoś zaproponowałby mi plażę. Okej, nie mam nic przeciwko spacerowi brzegiem morza o zachodzie słońca, ale takie leżenie to po prostu nie moja bajka. Wolę bardziej dynamiczne podróżowanie, bieganie po mieście, zwiedzanie muzeów i wszystkie inne podobne czynności. Muszę mieć pewność, że aktywnie spędzam czas.

Wyobraźcie sobie zatem moją minę, gdy zapytałem Lucasa, mojego brazylijskiego znajomego, co będziemy robić w Rio de Janeiro. Dodam, że jechałem tam po raz pierwszy, więc chciałem zobaczyć coś więcej, niż tylko piasek i wodę.

– Jak to co, będziemy na plaży.
– Sześć dni na plaży? A co ze zwiedzaniem?
– Może znajdziemy trochę czasu po południu.

To “może” mnie nieco uspokoiło, więc spakowałem potrzebne rzeczy i byłem gotowy do drogi. Uwierzcie, wystarczy niewiele więcej niż ręcznik, strój kąpielowy i krem z filtrem, a właściwie: duuuużo kremu z filtrem. Najlepiej taki SPF 50 lub większy.

Garota da Ipanema

Rio jest tak fajnie usytuowane, że znajdziecie tu zarówno góry, las, jezioro, ocean i plaże. Oczywiście wszyscy i tak będą kojarzyć to miasto głównie z tych dwóch ostatnich rzeczy, ale jak się zaraz przekonacie, to chyba… oczywiste.

Na czas pobytu zatrzymaliśmy się w dzielnicy Flamengo. Już od początku mieliśmy szczęście, bo znajomi Lucasa wyjechali poza miasto i zostawili nam spore, nowoczesne mieszkanie. Odeszły koszty noclegu, więc można było wydać pieniądze na inne rzeczy – Rio do tanich miast nie należy. Flamengo to też fajna lokalizacja, bo do wszystkich najciekawszych punktów mamy mniej więcej taką samą odległość.

Na plażę pojechaliśmy metrem, to jakieś 8 kilometrów i 4,40 reala za jednorazowy bilet. Szybki spacer, przejście przez jezdnię (w niedzielę jest zamknięta dla aut) i… wooow! Ipanema w całej swojej okazałości. Nie wiem, czy wy też odczuwacie ekscytację przed zobaczeniem czegoś po raz pierwszy, ale dla mnie było to super przeżycie: 28 grudnia, żar leje się z nieba, a ja wchodzę na najpiękniejszą plażę na świecie (teraz mogę to powiedzieć sam!).

ipanema

Ciężko jest opisać, dlaczego ma się wrażenie, że jest tutaj tak wyjątkowo. Hype czasem robi swoje, ale w tym przypadku to chyba po prostu atmosfera całego miejsca. Mamy piaszczystą plażę rozciągającą się na długości ponad 2,5 kilometra. Z daleka widać inną plażę, Leblon, a także dwie góry Dois Irmãos, na które warto patrzeć o zachodzie słońca. Patrząc w drugim kierunku, zobaczymy skałę Arpoador. Woda ma ładny kolor. Plaża wydaje się zatłoczona (no i w sumie jest), ale zawsze można znaleźć dla siebie kawałek miejsca. Mężczyźni i kobiety próbują uzyskać chyba jakiś nadnaturalny odcień skóry, bo już bardziej opalonym być się nie da. Być może o jednej z takich kobiet śpiewał Tom Jobim w swoim słynnym utworze Garota da Ipanema?

Ipanema

Co robić na plaży?

Na plaży, jak to plaży, najważniejszą aktywnością jest leżenie na ręczniku i korzystanie ze słońca. Trzeba bardzo uważać, bo jak już wcześniej napisałem, słońce dosłownie parzy (tak samo jak i nagrzany piasek). Ja sam odczułem to na własnej skórze, lekceważąc pogodę, a później jęcząc od poparzeń.

ipanema

Dla Brazylijczyków plażowanie to niemalże styl życia. Ci, którzy mieszkają blisko plaży, muszą uważać się pewnie za najszczęśliwsze osoby na ziemi. Ci, którzy nie mają tej sposobności, zawsze wybiorą plażę jako swój pierwszy wakacyjny kierunek. Chyba, że mają więcej pieniędzy – wtedy wyjadą… na plażę do Miami 😉

Co jakiś czas warto wejść do oceanu, aby się schłodzić. Parę wskazówek: Woda jest dosyć słona, to po pierwsze. Po drugie, fale są silne i szybko spychają w głąb, a po dziesięciu minutach ma się uczucie spędzenia godziny na siłowni. Po trzecie, nie wolno zostawiać osobistych rzeczy na piasku. Można mieć (a zdarza się to praktycznie zawsze) przykrą niespodziankę po powrocie na brzeg, dlatego warto kąpać się “na zmianę” lub poprosić kogoś o przypilnowanie. Jakąś sympatycznie wyglądającą rodzinkę na przykład.

Co jeszcze można tu robić? Niektórzy biegają wzdłuż plaży, inni surfują, grają w piłkę, w siatkówkę lub w coś, co jest połączeniem obu tych rzeczy.

ipanema

Mnie już pierwszego dnia przestało przeszkadzać nicnierobienie, chyba że do jakichś specjalnie wybitnych aktywności zaliczymy picie piwa. A chłodne piwko, woda z kokosa czy mate z lodem (taka ich wersja ice tea) są przy takiej pogodzie zbawienne.

Jak to już właśnie bywa w takich miejscach, na Ipanemie biznes kręci się doskonale. Kupimy tu dosłownie wszystko, więc jeżeli nie przeszkadzają nam nieco droższe ceny (to zapewne cena za lenistwo), będzie nam tu jak w raju. Oprócz wspomnianych zimnych napojów będzie można wypożyczyć parasol, leżak, kupić okulary przeciwsłoneczne, cangę (brazylijską chustę do opalania), słynne słone ciastka Globo, kremy z filtrem, kapelusze, smażony camembert, krewetki, wegańskie hamburgery, marihuanę i co tam jeszcze dusza zapragnie. Żyć nie umierać!

ipanema

A co z Copacabaną?

Ipanema to nie jedyna i nie jedyna sławna plaża w Rio de Janeiro. Sąsiaduje z nią Copacabana, która dorównuje jej popularnością. Według mnie jest jednak bardziej zatłoczona, głośna, bardziej niebezpieczna. Sama dzielnica (bo zarówno Copacabana, jak i Ipanema to nazwy dzielnic) jest jedną z najbardziej zaludnionych na świecie (400 tys. mieszkańców) Copacabana także ma swoją piosenkę, którą na pewno znacie.

copacabana
copacabana

Na Copacabanie w noc sylwestrową (zwany Reveillon) odbywa się jeden z najpiękniejszych pokazów fajerwerków na świecie. Trwa około dwudziestu minut. Trzeba przyjść dużo wcześniej, bo może pomieścić do trzech milionów ludzi (uwierzcie, zapełnia się błyskawicznie szybko), a cały transport przestaje jeździć już 2 godziny wcześniej. Wszyscy zgodnie z tradycją ubierają się na biało, a wraz z wybiciem północy jedzą winogrona na szczęście oraz polewają się szampanem.

Pamiętam swój ostatni dzień w Rio de Janeiro. Od rana zwiedzaliśmy wtedy centrum miasta – okolice Muzeum Jutra, Muzeum Sztuki Rio, mural “Las Etnias” Eduardo Kobry, Portugalską Czytelnię Królewską (przepiękne miejsce, które w moim osobistym rankingu właśnie pobiło księgarnię Lello & Irmao). Zapewne było jeszcze parę rzeczy do zobaczenia (tydzień na zwiedzenie całego Rio to niestety za mało), ale skoro Lucas kazał mi spakować do plecaka plażowe artykuły, wiedziałem jak to się skończy…

Ipanema pożegnała mnie tego dnia takim zachodem słońca:

ipanema

Udostępnij ten artykuł, aby inni także mogli go przeczytać!